Chiudi
Grand Hotel Calciomercato

Disabilita l'adblock

Chiudi
Grand Hotel Calciomercato

Chiudi
profile picture

Redazione

profile picture
profile picture
Bartosz Slisz, il pilastro del Legia: "Sono stato in Italia e sogno un campionato top in Europa"
bartosz-slisz-2

Przewiń artykuł do wersji polskiej!

Nel Legia Varsavia, fresco vincitore dell’Ekstraklasa per il secondo anno consecutivo, c'è un giocatore che è diventato un tassello inamovibile: si tratta di Bartosz Slisz, centrocampista classe 1999. Lui è l'ospite della nostra rubrica settimanale. 
 

 


 In italiano...

Slisz detiene un record: è il giocatore più pagato nella storia dell’Ekstraklasa. Il suo Legia Varsavia, infatti, un anno e mezzo fa ha speso quasi 2 milioni di euro per prelevarlo dallo Zaglebie Lubin. A Varsavia, complici i risultati sul campo, nessuno si pente di questa scelta: "Non mi ha mai stressato questo record - spiega Slisz - Anzi, mi ha dato una carica in più per dimostrare che i soldi sono stati spesi bene. Credo che, dati i risultati, nessuno si lamenta".

Il centrocampista ventiduenne, che in stagione ha collezionato 27 presenze in campionato dove ha segnato due gol, ha contribuito alla vittoria del titolo, giunto con qualche settimana d’anticipo rispetto alla fine del campionato: ”Sicuramente per il Legia è stata una stagione fantastica, non capita tutti gli anni di vincere uno scudetto e soprattutto non sempre capita di vincerlo con largo anticipo - ammette Slisz - A livello personale posso dire che questa annata è stata quella della consacrazione nel Legia perché sono sempre stato titolare. Lo scorso anno, per me, è stato uno scudetto a metà perché sono arrivato a gennaio e non ho giocato tutte le partite".

 

Corsa e resistenza sono le armi principali di Slisz, un centrocampista di rottura che ha un idolo: Casemiro. "Per me è un modello - racconta - perché fa un lavoro oscuro incredibile. Ogni allenatore vorrebbe avere in squadra un giocatore così. Io non mi stanco mai, corro sempre, anche nella vita di tutti i giorni. Amo sacrificarmi e uscire dal campo con la maglia sudata. Mi piace osservare il gioco e anticipare tutte le mosse degli avversari e tappare i buchi dei miei compagni che si dedicano alla fase offensiva".

Gli occhi di Paulo Sousa

Slisz è stato protagonista di una crescita continua, tanto che su di lui ci sono anche gli occhi della nazionale polacca. Paulo Sousa lo ha già convocato, ma Slisz attende ancora di esordire e spera in una chiamata per l'Europeo: "So di aver fatto una buona stagione, ho dato il massimo e ho fatto progressi - racconta - Sono a disposizione, dovesse chiamarmi sarebbe fantastico".

 

Il futuro e quel legame con l'Italia

Il centrocampista polacco ha un contratto fino al 2024 con il Legia Varsavia: "Qui al Legia sto benissimo, ma non nascondo che prima o poi mi piacerebbe misurarmi in un campionato top europeo". E Slisz è stato vicino all'approdo in Italia: "Si è vero mi ha chiamato la Virtus Entella, ma mi hanno fatto allenare solo con la primavera e non con la prima squadra. Io giocavo già in prima squadra in Polonia e non volevo retrocedere nelle giovanili e per questo ho preferito fare ritorno in Polonia". Chissà se l'approdo in Italia sia stato solo rinviato.

... e in polacco

Ekstratalent tego tygodnia to Bartosz Slisz, świeżo upieczony mistrz Polski z Legii Warszawa.

Piłkarz Legii to najdroższy dotąd transfer w historii Ektraklasy. Półtora roku temu Legia ściągnęła go do siebie z Zagłębia Lubin za rekordową sumę prawie 2 milionów euro. Biorąc pod uwagę wyniki, nikt w Warszawie nie żałuje tej decyzji: „Powiedzmy, że nigdy nie odczuwałem presji z powodu bycia najdroższym piłkarzem w historii Ekstraklasy, przeciwnie, zmotywowało mnie to jeszcze bardziej do pokazania, że przeznaczone pieniądze zostały dobrze wydane i uważam, że nikt nie jest niezadowolony z dokonanego wyboru”.

Drugi tytuł z rzędu Bartosz może świętować z kilkutygodniowym wyprzedzeniem: „Bez wątpienia był to fantastyczny sezon dla Legii. Ligi nie wygrywa się co roku, a już na pewno nie z dużym wyprzedzeniem. Osobiście mogę powiedzieć, że w tym sezonie odnalazłem się w Legii, ponieważ cały czas występowałem w pierwszym składzie, natomiast w poprzednim sezonie sukces był dla mnie połowiczny, jako że trafiłem do Legii w styczniu i nie rozegrałem wszystkich spotkań”.

Zawodnik Legii rozwija się z roku na rok, co zapewniło mu stałe miejsce w wyjściowym składzie Warszawian. Dostrzegł to również nowy selekcjoner reprezentacji Polski, Paulo Sousa, od którego otrzymał już powołanie do kadry, ale nie dane mu było jeszcze w niej zadebiutować: „Wiem, że rozegrałem świetny sezon, dałem z siebie wszystko i zrobiłem postępy. Jestem do dyspozycji selekcjonera, ale wolę o tym nie myśleć. Będzie wspaniale, jeśli kolejny raz mnie powoła”.

Bartosz Slisz to bardziej defensywny gracz, skupiony i odpowiedzialny głównie za destrukcję: „Zdecydowanie nigdy się nie męczę, cały czas biegam. W życiu codziennym też nie umiem usiedzieć przez dłuższy czas w jednym miejscu. Uwielbiam się poświęcać i schodzić z boiska w spoconej koszulce. Lubię obserwować grę i uprzedzać zamiary przeciwników, a także łatać dziury po kolegach z drużyny, którzy skupiają się na ofensywnych zadaniach”.

Ulubiony klub? Real Madryt. Idol? Casemiro: „Brazylisjki piłkarz to według mnie wzór; w środku boiska wykonuje niewiarygodną i niewidoczną na pierwszy rzut oka pracę. Nie wszyscy go dostrzegają i doceniają, ale na pewno każdy trener chciałby mieć w swoim składzie takiego zawodnika”. Koledzy z drużyny Bartosza przyrównują go jednak do N’Golo Kanté. Takie porównanie być może jest zbyt śmiałe, ale z pewnością oddaje jakość młodego Polaka.

Czy po zdobyciu dwóch tytułów i otrzymaniu powołania do kadry nadszedł może czas, by spróbować swoich sił gdzieś indziej? Oto co na ten temat sądzi Slisz: „ W Legii czuję się świetnie, ale nie ukrywam, że prędzej czy później chciałbym sprawdzić się w jednej z topowych lig europejskich”.

Kilka lat temu pewien włoski zespół kontaktował się już z Bartoszem: „Tak, to prawda, zadzwonili do mnie z klubu Virtus Entella, ale trenowałem tam jedynie z drugą drużyną. W Polsce grałem już w wyjściowym składzie; nie chciałem zrobić kroku wstecz i dlatego wolałem wrócić do Polski.

Czy przybycie Bartosza do Italii zostało jedynie odłożone w czasie?

SCROLL TO TOP