Chiudi
Grand Hotel Calciomercato

Disabilita l'adblock

Chiudi
Grand Hotel Calciomercato

Chiudi
profile picture

Redazione

profile picture
profile picture
Polonia, i segreti di calciomercato di Zielinski: l'agente dai giovani d'oro
maciej-zielinski-gdm

Przewiń artykuł do wersji polskiej!

Oggi ospite della nostra rubrica Ekstratalent è uno dei procuratori più importanti della Polonia, Maciej Zielinski della ProSport Manager.

LEGGI ANCHE: il profilo di Smolinski, Zurawski e Szot

In italiano...

Dopo gli studi ha iniziato a lavorare in Polonia nelle multinazionali, come tantissimi neolaureati in patria, ma il calcio era segnato nel suo destino: “Nel mio caso è iniziato tutto molto prima perché mio padre giocava a calcio e poi è stato allenatore" ci racconta. "Ero già immerso in questo mondo sin da bambino, mi affascinavano le tattiche, i trasferimenti e tutto quello che c’è dietro le quinte".

 

 

"Poi finiti gli studi ho lavorato per alcune multinazionali", continua, "ma durante il tempo libero ho iniziato a collaborare con il mio socio attuale Marcin Lewicki, facendo tanto scouting durante il weekend, gli davo una mano sperando un domani di raccoglierne i frutti. Ho sacrificato gran parte del mio tempo libero a guardare partite e preparando materiali video. A questo lavoro sono arrivato pian piano, non è una cosa che nasce dall’oggi al domani. Ci vuole dedizione, sacrificio e tanta, tantissima fame”.

Si sa il sacrificio paga, e chi semina raccoglie. Così nel 2013 arriva la svolta, il bulgaro Tonev (che dal 2015 al 2018 ha militato anche nel Frosinone e nel Crotone) sotto l’ala proprio dell’agenzia ProSport passa dal Lech Poznan all’Aston Villa e Maciej decide di dedicare anima e cuore al suo progetto, lavorando come procuratore full time.

"Tempo libero c’è n’è poco, bisogna prendersi cura dei propri assistiti h24 e 7 giorni su 7, il nostro lavoro non finisce solo quando si firmano i contratti, bisogna occuparsi anche di cose extra-calcio ad esempio: aiutare a trovare casa, occuparsi di assicurazioni... Noi per i giocatori vogliamo essere una sorta di famiglia e questo implica tanto stress perché noi ci sentiamo responsabili per i giocatori, per le loro famiglie, per le loro carriere".

"Le trattative con Udinese, Atalanta e Lazio"

Proprio il duro lavoro individuale aggiuntivo è stato il segreto principale della crescita di Piatkowski che lo ha portato direttamente in Nazionale. E per un soffio l’anno prossimo non lo vedremo in Serie A: “Sì, è vero. Molte squadre italiane hanno chiesto informazioni sul giocatore, però, se parliamo di interesse serio, Udinese, Atalanta e Lazio si erano fatte avanti con delle offerte, ma non raggiungevano le richieste del Rakow Czestochowa e del calciatore. Il Salisburgo ha da subito puntato forte su Kamil, offrendo sei milioni alla società polacca e l’ha lasciato in Polonia sino a Luglio, le italiane non sono riuscite a fare lo stesso. Siamo contenti così. Futuro in Italia? Chissà.. chi vivrà vedrà”.

 

 

L’interesse delle italiane nei confronti dei giovani polacchi provenienti dall’Ekstraklasa è sempre più forte: “Visto il rapporto qualità-prezzo, si ottengono buonissimi giocatori con 4-5 milioni di euro si possono portare a casa. Come metro di paragone per comprare un giocatore del campionato belga o francese ne servono 10-15 mln. Inoltre i polacchi sono dei grandissimi lavoratori, professionisti e con la testa sulle spalle, umili ed affidabili”. In Italia, un po' già lo sappiamo.

Grazie per la collaborazione ai ragazzi di Calcio-Polacco Ekstraklasa, Johnny Damato e Miłosz Staszewski.

... e in polacco

Dzisiejszy gość rubryki Ekstratalent to Maciej Zieliński z agencji menadżerskiej ProSport Manager, jeden z najważniejszych agentów w Polsce.

Po studiach rozpoczął pracę w polskich korporacjach, podobnie jak wielu absolwentów w tym kraju, lecz to piłka nożna była jego przeznaczeniem: „W moim przypadku wszystko zaczęło się dużo wcześniej, ponieważ mój ojciec grał w piłkę, a potem został trenerem. Byłem częścią tego świata już od dziecka, fascynowały mnie różne taktyki, transfery i wszystko, co dzieje się za kulisami.

Po studiach pracowałem w kilku korporacjach, ale w czasie wolnym współpracowałem z moim aktualnym wspólnikiem Marcinem Lewickim, poświęcając się skautingowi w weekendy; pomagałem mu w nadziei, że pewnego dnia mój wysiłek przyniesie owoce. Dużą część mojego czasu wolnego przeznaczałem na oglądanie meczów i przygotowywanie materiałów video. Wprawy w tej pracy nabierałem stopniowo: to nie tak, że wszystkiego można się nauczyć z dnia na dzień. Trzeba się zaangażować, poświęcić i mieć wielki głód sukcesu i rozwoju”.

Powszechnie wiadomo, że poświęcenie popłaca, a kto sieje, ten zbiera. Tym samym w 2013 r. nastąpił punkt zwrotny: bułgar Aleksandar Tonew (występujący w barwach Frosinone i Crotone w latach 2015-2018) za sprawą agencji ProSport przechodzi z Lecha Poznań do Aston Villi, a Maciej postanawia włożyć całe serce w ten projekt, pracując na pełen etat w roli agenta.

Ostatnimi czasy coraz więcej młodych marzy o karierze w piłce nożnej i dzięki temu postać agenta nabiera coraz większego znaczenia w świecie piłki. Maciej przestrzega nas jednak przed tym, że nie jest to przysłowiowa bułka z masłem:

Po pierwsze, należy pamiętać o solidnych podwalinach finansowych na początku. Pozwala ci to na spokojne planowanie również dlatego, że pieniądze nie napływają od razu; ważne zlecenia nadchodzą, kiedy zaczynasz dopinać zagraniczne transfery. Jeśli chodzi o know-how, to nie wszyscy rozumieją piłkę nożną. Trzeba zachować pokorę, analizować, borykać się z różnymi problemami, prowadzić wiele rozmów, poświęcać bardzo dużo czasu na skauting, wybierać się na mecze w mniejszych miejscowościach i na turnieje młodzieżowe, nie obawiać się kontaktu z klubami i być gotowym na pokazanie swoich kompetencji. Należy liczyć się z tym, że nie ma się wielu wolnych sobót i niedziel, jest się daleko od rodziny, a wiele podróży wiąże się z pracą. To świat, który na ciebie nie czeka, trzeba się uczyć i być zawsze na bieżąco; nigdy nie można spocząć na laurach, gdyż może to oznaczać koniec twojego sukcesu.

Jeżeli jednak masz „głód”, jesteś skłonny do poświęceń i w pełni się angażujesz, prędzej czy później twoja ciężka praca przyniesie rezultaty”.

Niejednemu może się wydawać, że to wymarzona praca; jednak bycie agentem nie polega tylko na prowadzeniu rozmów i inkasowaniu obfitych prowizji, wręcz przeciwnie, jak tłumaczy nam Maciej: „Nie ma się prawie czasu wolnego, trzeba dbać o własnych podopiecznych 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu; nasza praca nie dobiega końca tylko wtedy, gdy podpisuje się kontrakty. Kiedy piłkarze się przenoszą, trzeba zadbać o wiele rzeczy: znaleźć im lokum, zająć się ubezpieczeniem samochodu, itd; rozmawiać z klubami i trenerami, jeśli któryś z podopiecznych nie gra w meczach; chronić graczy i uważać na tzw. „sępy”; okazać im wsparcie w trudnych momentach; zaproponować trenera mentalnego i indywidualną pracę z profesjonalistami poza treningami z drużyną. Chcemy być dla graczy jak rodzina, a wiąże się to z wielkim stresem, ponieważ czujemy się odpowiedzialni za nich, za ich rodziny, za ich kariery i pieniądze. Nie zawsze jest to czysta gra: inni agenci na wszelkie sposoby próbują ukraść ci twoich podopiecznych, obiecując im cały świat i faraońskie kontrakty, by później porzucić ich przy pierwszej trudności. Każdy ma swój styl, my chcemy być dla nich jak rodzina”.

To właśnie dodatkowa, ciężka praca indywidualna stanowiła główny sekret rozwoju Kamila Piątkowskiego, owocując jego pierwszym powołaniem do kadry narodowej. Mało brakowało, a w przyszłym roku oglądalibyśmy go na boiskach Serie A: „Tak, to prawda, wiele włoskich zespołów zwróciło się z pytaniami na temat piłkarza; jeśli mowa o poważnym zainteresowaniu, to wymienić można Udinese, Atalantę, Lazio; te kluby przestawiły oferty, ale nie spełniały one oczekiwań Rakowa Częstochowa zarówno pod względem finansowym, jak i planu dla zawodnika.

Red Bull Salzburg był od razu zdecydowany na Kamila, proponując 6 milionów polskiemu klubowi i zostawiając piłkarza w Polsce aż do lipca; włoskim zespołom nie udało się dojść do porozumienia z klubem w tych kwestiach. Jesteśmy zadowoleni z takiego obrotu spraw, ponieważ Salzburg to idealna drużyna dla młodych zawodników, posiadają fantastyczne stuktury i znają się na kształtowaniu przyszłych talentów piłki nożnej.

Skoro mowa o przyszłości, to dopowiem, że jeden z topowych włoskich klubów bacznie obserwuje Kamila, ale póki co nie był to odpowiedni moment, chociaż kto wie, co przyniesie nam przyszłość...”.

Zaintersowanie włoskich drużyn młodymi polskimi piłkarzami Ekstraklasy jest coraz większe: „Niewątpliwie co się tyczy finansów, to w stosunku kosztów do jakości można liczyć na zakontraktowanie dobrych graczy za 4-5 milionów euro. Jako punkt odniesienia przyjmijmy, że na zawodnika z belgijskiej czy francuskiej ligi trzeba już przeznaczyć 10-15 milionów euro. Ponadto Polacy są niezwykle pracowici, profesjonalni, pokorni i rzetelni, a także mają głowę na karku. Te właśnie rzeczy są odpowiedzią na pytanie, dlaczego coraz więcej włoskich klubów puka do drzwi polskiej Ekstraklasy”.

SCROLL TO TOP